Prof. Mirosław Piotrowski w rozmowie z red. Sebastianem Białachem dla portalu Onet
- Europoseł zaprosił do swojego projektu różne środowiska. – Rozmawiam z liczną grupą osób, w tym również z politykami z PiS – mówi Onetowi
- Prof. Mirosław Piotrowski nie wyklucza startu w jesiennych wyborach do polskiego parlamentu. – Kiedy zakłada się partię polityczną, to ona ma swoje konkretne cele – dodaje
- Jednym z celów nowego ugrupowania jest założenie chrześcijańskiej frakcji w Parlamencie Europejskim
Sebastian Białach, Onet: W zeszłym tygodniu Sąd Okręgowy w Warszawie zarejestrował pańską partię Ruch Prawdziwa Europa – Europa Christi. Niektórzy liczyli, że jednak tej partii nie będzie.
Prof. Mirosław Piotrowski (Ruch Prawdziwa Europa): Rzeczywiście wiele osób niecierpliwiło się i zastanawiało, czy ta partia zostanie zarejestrowana. Wiadomość o rejestracji dotarła do mnie w czwartek, w dzień święta Cyryla i Metodego, którzy są patronami Europy. Był to dla mnie szczęśliwy dzień. Od tego momentu intensyfikujemy działania na rzecz rozwoju naszej formacji politycznej.
Ale po co panu ta partia?
Nad naszym nowym politycznym projektem pracuję od wielu lat wespół z szerokim gronem osób. Ruch Prawdziwa Europa bazuje na założeniach ideowych ruchu Europa Christi, który powstał trzy lata temu. Walczymy o przywrócenie chrześcijańskich wartości w Europie, czyli planujemy powrót do normalności. W ostatnich latach Europa odeszła od idei ojców jej założycieli, tj. Roberta Schumana, Alcide De Gasperiego i Konrada Adenauera, przez co pogrąża się w chaosie. My chcemy przywrócić Europejczykom utraconą wolność, swobodę, normalność.
Posłużmy się choćby jednym przykładem: Unia Europejska chce ograniczyć prawo do korzystania z zasobów internetu. Wiele środowisk buntuje się przeciwko tej próbie. Pod płaszczykiem wzniosłych idei ochrony praw autorskich i pokrewnych biurokraci UE chcą ograniczyć ludziom swobodny dostęp do internetu. Inne, na pewno niezdroworozsądkowe przykłady irracjonalnych działań Unii, to np.: zakaz używania tradycyjnych żarówek czy regulacje dotyczące używania odkurzaczy tylko o określonej mocy.
Widać z tego, jak daleko posunięta jest ingerencja eurokratów w nasze życie. Przez kilka lat organizowałem konkurs na największy absurd prawny uchwalony przez Unię Europejską. Za jego pośrednictwem przyczyniłem się np. do zniesienia regulacji dotyczącej liczby sęków w desce.
Unia Europejska w obecnym kształcie potrzebuje zmian?
Przed wielu laty UE została porwana przez komunistów, socjalistów i liberałów. Weszła na bardzo niebezpieczny kurs, który zagraża zarówno młodszym, jak i starszym obywatelom Unii. Symbolem jej komunistycznego ducha jest postać Altiero Spinellego, włoskiego komunisty, którego imieniem nazwano główną część budynku Parlamentu Europejskiego. To człowiek, który nawoływał do likwidacji państw narodowych. W swoim „Manifeście z Ventotene” twierdził, że europejska rewolucja musi być socjalistyczna.
A co stoi na przeszkodzie, by realizować cele, o których pan mówi z istniejącymi już partiami w Polsce i które są w Parlamencie Europejskim? Startował pan trzy razy w eurowyborach: 2004 r. z list LPR, 2009 i 2014 z listy PiS.
W 2004 roku startowałem z listy Ligi Polskich Rodzin i wtedy otrzymałem także propozycję od Prawa i Sprawiedliwości. Za każdym razem miałem więcej niż jedną propozycję startu. Przez ten czas nie byłem członkiem żadnej partii politycznej. Jednak po blisko 15 latach obecności w Parlamencie Europejskim doszedłem do wniosku, że czas na zbudowanie odrębnej formacji.
W Europie zachodzą zmiany. Przypomnę deklarację premiera Węgier Viktora Orbana i włoskiego szefa MSW Matteo Salviniego, którzy mówią, że Europa musi się zmienić i liczą na rewolucję zdrowego rozsądku. Formacja, którą właśnie założyłem, ma się wpisywać w nurt rewolucji zdrowego rozsądku w Unii Europejskiej. Liczymy na zmiany w Komisji Europejskiej, Parlamencie Europejskim i w Radzie Europejskiej.
Chce pan też stworzyć frakcję w Parlamencie Europejskim?
Tak. Nie ukrywam, że jeśli w Parlamencie Europejskim znajdą się osoby z mojej partii, a także europosłowie z innych krajów, m.in. z Litwy czy Włoch, to naszym wspólnym celem będzie zawiązanie takiej formacji chrześcijańskiej. W programie naszej partii znajdują się m.in. wartości chrześcijańskie, cywilizacja życia od chwili poczęcia do naturalnej śmierci czy rodzina. Do stworzenia osobnej grupy w PE potrzebnych jest 25 posłów z siedmiu krajów. Uważam, że uda się nam zebrać taką liczbę osób.
Planuje pan samodzielny start czy koalicję z innymi ugrupowaniami? Front narodowców i wolnościowców zaproponował nawet panu start pod ich szyldem.
Mam taką propozycję i dziękuję kolegom, że dostrzegli mnie w swoich politycznych planach. [Propozycja – red.) była składana w chwili, kiedy rejestrowałem swoją formację polityczną. Nie ukrywam, że były i są prowadzone rozmowy z różnymi politykami, środowiskami politycznymi oraz społecznymi, które deklarowały chęć startu z naszych list. Są też propozycje, by połączyć się w dużą koalicję. Jednak podstawowym celem naszej formacji jest samodzielny start w eurowyborach, chociaż nie wykluczam innych rozwiązań.
Kiedy ostateczne decyzje?
Niebawem, gdyż kalendarz wyborczy jest nieubłagany.
Wśród kandydatów pana partii do PE są politycy partii rządzącej? Wymienia się m.in. byłego kandydata PiS na prezydenta Gdańska Andrzeja Jaworskiego, byłego ministra środowiska Jana Szyszkę, posłankę PiS Annę Sobecką i europosłankę Urszulę Krupę.
Rozmawiam z liczną grupą osób, w tym również z politykami z PiS. Umówiliśmy się po dżentelmeńsku, że nie będę podawał żadnych nazwisk do czasu, aż wspólnie wystąpimy na konferencji, podczas której przedstawimy nasz program oraz kandydatów. Wcześniej wiele osób deklarowało start z naszych list, ale nie do końca były one przekonane, że partia zostanie zarejestrowana. Niektórzy przypuszczali, że rejestracja naszej formacji zostanie zablokowana. Swój start mają potwierdzać po wpisie partii do rejestru.
Zablokowana przez kogo?
Pozostańmy przy sformułowaniu, że nie zostanie zarejestrowana. Było trochę kwestii formalnych w sądzie. Przedstawiliśmy statut, a sąd zakwestionował m.in. jeden passus, który był wzorowany na obecnie działającej partii Prawo i Sprawiedliwość. Nakazano nam doprecyzowanie tego zapisu. Mogło to przeciągać sprawę rejestracji aż do wyborów, ale na szczęście tak się nie stało.
Ruch Prawdziwa Europa – Europa Christi wystartuje wyłącznie do Parlamentu Europejskiego czy może rozważa pan start w jesiennych wyborach do polskiego parlamentu?
W tej chwili głównym naszym celem jest start w wyborach europejskich, co zresztą sugeruje nazwa partii. Wszystko będzie zależało od wyborców. Nad następnymi krokami będziemy myśleć po wyborach do PE.
Czyli nie wyklucza pan takiej opcji?
Nie. Kiedy zakłada się partię polityczną, to ona ma swoje konkretne cele.
Na wieść o rozpoczęciu procesu rejestracji pańskiej partii wicemarszałek Sejmu Beata Mazurek powiedziała, że na prawicy potrzebna jest jedność. Dodała też: „Każdy, kto burzy układ dzisiejszy ułatwia powrót do władzy lewicy”.
Nie będę komentował tych słów. Tworzymy własną formację, która nie jest skierowana przeciwko innej partii, tylko dla realizacji swoich postulatów programowych i ideowych. A korzystając z okazji, chciałbym serdecznie pozdrowić koleżankę z mojego regionu i wspomniany przez nią układ.
Muszę zadać pytanie, które wielokrotnie już padało i pewnie wiele razy jeszcze je pan usłyszy. Czy za partią Ruch Prawdziwa Europa stoi ojciec Tadeusz Rydzyk?
Duchowni w Polsce i Unii Europejskiej nie mieszają się do polityki. Tego typu pytania traktuję jako żart. Za pierwszym czy drugim razem takie pytanie śmieszy. Natomiast kiedy formułowane jest po raz dziesiąty, to przestaje śmieszyć.
Jednak chyba nie dziwi to pana, bo jest pan blisko związany z ojcem Tadeuszem Rydzykiem.
Zdziwienie jest pierwszym krokiem do poznania. Znam wiele osób, z niektórymi jestem w różny sposób kojarzony. Znam np. rektora Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego czy metropolitę lubelskiego i na tej podstawie można by snuć przypuszczenia, że za moją partią stoją takie osoby. Upublicznianie takich nieuprawnionych skojarzeń to insynuacje, które nie mają sensu i mogą być przykre dla występujących w nich postaci.