Wybory 2020. Czy to tylko przeterminowany bilet?

Aktualności

Te co skaczą i fruwają…

Za chwilę cisza. Elekcyjna. Mamy dwóch samców, może nawet alfa, ale tym razem nie o nich. Raczej o tych wokół nich skaczących. Podobnych nieco do bohaterów z popularnego niegdyś programu dla dzieci i młodzieży pod tytułem Zwierzyniec, który rozpoczynała piosenka: „I kudłate i łaciate, pręgowane i skrzydlate. Te co skaczą i fruwają na nasz program zapraszają”.

Najpierw jedni skakali nad lamą, zachwalając ją pod niebiosy inni nad orłem, ale nie, nie tym czekoladowym, tylko biało czerwonym. Gdy lamę zastąpił bizon, walka w Zwierzyńcu nabrała rumieńców. Tęczowych. Menażeria z prawej strony ogrodu ostro zaatakowała bizona, choć wielu z tych wojowników do niedawna jeszcze biegało w jego klatce. Twierdzą oni, że tęczowy kolos wszystko zadepcze. Ostrzału nie uniknął i orzeł. Zarzucono mu, że tylko orła udaje, a tak na prawdę to inny ptak. Krętogłów. Po niemiecku (der) Wendehals. Ptak ten poprzez specyficzne odwracanie głowy, stał się synonimem zmiany poglądów, jak chorągiewka na wietrze. Przy okazji dostrzeżono, że broniące go zaciekle pingwiny i maskonury, same krętogłowa przypominają, gdyż jeszcze niedawno będąc nim rozczarowane, zapewniały, że nigdy więcej już na niego nie zagłosują. Podobnie inne ssaki, właściwie Ssakiewicze, zaliczane przez mojego byłego kolegę europosła, a zarazem sławnego politologa, do gatunku piszących; napisały, powiedziały, przekazały, że także nigdy już na tego ptaszka nie zagłosują. Teraz walczą o niego z większym zapałem niż Tatarzy o łupy przy boku Babinicza, co opisał niezwykle plastycznie Henryk Sienkiewicz w powieści Potop.

Na finiszu kampanii tak zwani „piszący” obrodzili jak grzyby po deszczu. W obu klatkach zaroiło się od spontanicznych deklaracji i oświadczeń. Obok bizona, borsuki, sowy i rysie, broniące demokratycznej równowagi, liberalizmu i regulaminu zasadniczego Zwierzyńca, ale tak, powiedzmy sobie, nie do końca. Jednocześnie zarzucają oni zwalczanej przez siebie menażerii, że z pięknego Zwierzyńca robi „Folwark Zwierzęcy”. Słowem piękne zwierzątka zastępuje zwierzętami hodowlanymi.

W prawicowej ptasiej klatce, łasice, te co to wczoraj jeszcze cały ptasznik nazywały „łże-prawicą” oraz lisy, głośno mówiące, że wygrana bizona nie będzie żadną katastrofą. Każda strona Zwierzyńca dysponuje własnymi mediami, gotowymi natychmiast uzasadnić, że to co zwierzątko z siebie wydało, tak na prawdę nie wydało, tylko mu zmanipulowano. Z prawej strony ogrodu słychać donośne pohukiwania, że mamy do czynienia z walką cywilizacyjną. Kto się nie opowie za jednym z wybiegów nie jest patriotą. Czy aby jednak na pewno? Dlaczego nie można się tylko trochę poprzyglądać? Do zaprogramowanych waśni nie mieszać? Jeśli do Zwierzyńca wejście jest z dwóch stron, to może się raptem okazać, że ci którzy byli na prawicy znajdą się po lewicy i w innym świetle zobaczymy ich pręgi. A są tam jeszcze inne osobniki,  jak się rzekło, „Te co skaczą i fruwają ….” .

Autorka tychże właśnie, strof pisała nie tylko wiersze dla dzieci, teksty dobranocki, jak: „Różne przygody Gąski Balbinki”, czy też „Dwa koty i pies trzeci”, ale także, między innymi, tworzyła horoskopy. Tym, którzy wierzą w iluzje i emocjonują się finałem sporu bizoniej i orlej menażerii, warto podsunąć pytanie: co robi właściciel całego Zwierzyńca? Może już zaciera ręce?